niedziela, 1 lutego 2015

Babyliss Curl Secret

Dziś będzie o najfajniejszym, według mnie, gadżecie ubiegłego roku - lokówce od Babyliss. Dostałam ją w prezencie od mikołaja, który stanął przed ciężkim wyzwaniem, ponieważ reklama zrobiła swoje i kiedy Mikołaj poszedł do sklepu po prezent okazało się, że nie została już ani jedna sztuka w całej Warszawie, ale co się odwlecze to nie uciecze i po Świętach Mikołaj dowiózł mój prezent. 

W zestawie otrzymujemy oczywiście lokówkę i welurowy czyścik, który niestety gdzieś mi się zapodział ;). 
Lokówka jest dość ciężka co do jakości wykonania to mam mieszane uczucia, bo wydaje się dość tandetna ( taka jakby rozklekotana trochę, ale być może tak ma być, żeby wszystko łatwo chodziło). Dużym plusem jest długi kabel. 
Urządzenie ma dwa przełączniki, jeden służy do ustawienia temperatury, drugi do ustawiania czasu.
Do wyboru mamy dwa stopnie temperatury. Pierwszy jest odpowiedni do cienkich, delikatnych, prostych włosów, drugi do włosów grubych lub falowanych. 
Czas dobieramy według tego jak mocny chcemy uzyskać skręt. 8 sekund- fale, 10- lekkie loki, 12- mocny skręt. Producent radzi, żeby jednorazowo skręcać pasmo o grubości około 3 cm. Ale od tego jak grube pasmo weźmiemy będzie też zależał skręt. 
Najbardziej bałam się tego, że lokówka wkręci włosy, które sie spalą i będzie koniec, ale ku mojemu zadowoleniu, jeśli wybierzemy za dużo włosów lokówka to sygnalizuje i przerywa nawijanie. Podobnie dzieje się jeśli włosy się splączą. Raz nawet zdarzyło mi się, że gdzieś mi się zaczepiło pasmo i wystraszyłam się, że spali mi włosy, bo przez chwilę nie mogłam ich wyplątać, ale wtedy lokówka od razu się wyłączyła :). Dla uspokojenia dodam, że zdarzyło się to tylko raz i źle ją przyłożyłam. Bardzo ważny jest sposób w jaki lokówka działa, otóż wybieramy pasmo włosów, rozczesujemy je zamykamy na nim lokówkę, ona sama nawija włosy na wałek (zasysa kosmyk do środka), czekamy aż piknie szybko trzy razy i gotowe! 
Teraz chyba czas na efekty! Na wstępie przypomnę, że mam bardzo grube włosy, nie są zbyt podatne na stylizacje, są bardzo sztywne, niektóre są proste jak drut, niektóre falowane, a jeszcze inne kręcone (lucky me!). 

Tak oto wyglądają


Nakręcenie wszystkich włosów zajmuje mi okolo 40 minut, ale warto zaznaczyć, że zwykła lokówką to zajmuje duuuużo dłużej i zanim skończę wszystkie włosy, to tam gdzie zaczęłam loków już nie ma. 
Nie używałam żadnej pianki, lakieru, ani żadnych innych specyfików, a efekt tuż po nakręceniu jest taki 

Po roztrzepaniu i przeczesaniu palcami efekt jest następujący

Ogromną zaletą, najważniejszą, jest to, że loki trzymają się bardzo długo. Po kilku godzinach tak to się przedstawia 
Jak dla mnie to jest to wyjątkowo duża trwałość loków. Przypomnę, że niczym ich nie utrwalałam. 
A rano, już po rozczesaniu włosów 

(Wybaczcie te plamki, ale mam stare lustro). 
Według mnie efekt jest świetny i utrzymuje sie długo. Ja kręciłam włosy na najwyższej temperaturze i najdłuższym czasie. Zdecydowanie jest to obecnie moja ulubiona zabawka. Jestem bardzo zadowolona z tej lokówki, jest dla mnie prawdziwym odkryciem i uwielbiam ją ponad wszystko :). Cena jest może wysoka, ale moim zdaniem, jest warta tej ceny. Z czysty sumieniem mogę ją polecić! :)